Miski do mleka

Masajowie uważają, iż mycie wodą naczyń do mleka daje mleku przykry zapach; dlatego myją te naczynia w krowim moczu. Za Kopalińskim

Jestę ekspertę

…i to znacznie lepszym.
 
 

O dziecka interesuję się lotnictwem (1).

Mam ponad 1000 godzin wylatanych na samolotach, od jednomiejscowej Cessny przez wojskowe myśliwce po Boeinga 747 i Airbusa 380 (2).

Osobiście doświadczyłem, jak zachowuje się samolot po utracie fragmentu skrzydła (3).

Mam bezpośrednie doświadczenie w kontroli lotów (4).

Brałem udział w konstruowaniu szybowców i wynalazłem urządzenie aerodynamiczne zapobiegające wchodzeniu niekontrolowanego szybowca w gwałtowny phugoid cycle (5).

Jestem polskim naukowcem pracującym w USA (6).

W pracy wykorzystuję ciekły hel, którego rola w zamachu smoleńskim nie została jeszcze przedyskutowana (7).

Wiedzę lotniczą uaktualniam i pogłębiam na bieżąco (8).

Przestudiowałem liczne wypadki lotnicze (9).

Uczestniczyłem aktywnie w opracowaniu analizy wypadku lotniczego (10).

Byłem na miejscu katastrofy lotniczej (11).

Posiadam głęboką wiedzę na temat materiałów wybuchowych, szczególnie oksylikwitów i kordytu (12).

 
 
 

Oczekuję na propozycje.
 
 
 

(1) Pozdrowienia dla Tadzia R., który smarkacza uczył Alpha, Bravo, Charlie, Delta…

(2) Od Flight Simulation na ZX Spectrum po FSX i GEFS na pececie.

(3) W grze A10 odstrzelono mi kawał jednego skrzydła, po początkowym gwałtownym przechyle lot udało się wyrównać (po tym, jak odstrzelono mi kawał drugiego skrzydła).

(4) O tutaj.

(5) W podstawówce wycinałem dodatkowe spoilery na krawędzi natarcia papierowych samolotów.

(6) W neurobiologii, ale ćśśś.

(7) Patrzę, jak inni obsługują skaner MRI, który w środku ma ciekły hel.

(8) Czytuję Aviation Herald, w samolotach nie tylko oglądam przez okno pracę skrzydła, ale podsłuchuję rozmowy pilotów z kontrolerami, jeśli się tylko da.

(9) Obejrzałem na YouTube mnóstwo odcinków Katastrof w przestworzach, a nawet przejrzałem kilka raportów NTSB.

(10) Poprawiłem w Wikipedii jeden artykuł o katastrofie lotniczej, i to fragment o zachowaniu się samolotu po urwaniu kawałka skrzydła o latarnię!

(11) Wkrótce po wypadku Lufthansy na Okęciu jechałem koleją do Radomia i widziałem z okna wrak.

(12) Czytałem Astronautów Lema i Dzień szakala Forsytha.

24 responses to “Jestę ekspertę

  1. ToNIePrzejdzie 19.9.2013, Czwartek o 13:25:03

    Bana mam więc nie mogłem odpowiedziec na pozdrowienia ;) Wczoraj wysmazyłem coś takiego:

    „Od 31 lat (człowiek zaczyna rozpoznawac swoją twarz w lustrze w wieku 3-4 lat) codziennie prowadzę oględziny swojej twarzy, codziennie prowadze badania organoleptyczne odczynnikami chemicznymi marki „Fa”, niektóre z nich uwieczniam specjalistyczną aparaturą marki Nikon D60, myję zęby, więc znam dokładnie anatomię kości żuchwowej, ponad to kilkukrotnie się biłem, dostając i dając po mordzie, prowadzę również eksperymenty myślowe pt „Jezu jak bym Ci teraz przyj*.*ał”. W związku z tym, proszę o wpisanie mnie do centralnego rejestru biegłych sądowych, jako patomorfologa, specjalność : chirurgia szczękowa. Jestę ekspertę. …”

    src : https://www.facebook.com/RuchWkurwionych/posts/658723067471166

  2. anetacuse 19.9.2013, Czwartek o 13:56:32

    Świetne! Ciekawi mnie co było inspiracją do tego wpisu. Rewelacyjny przykład ilustrujący w jaki sposób niektórzy piszą swoje CV (minus footnotes oczywiście).

  3. miskidomleka 19.9.2013, Czwartek o 13:58:13

    @anetacuse
    Jak widać nie śledzisz spraw polskich, w sumie nie dziwne ;-)

  4. Ezechiel 19.9.2013, Czwartek o 17:14:03

    Zdradziłeś się z tymi raportami NTSB. Antek już dzwonił, bo zdaje się, że nikt od niego nie zbrukał się taką praktyką?

  5. andsolbr 20.9.2013, Piątek o 21:14:48

    Uwierzmy, że 1/3 ludu wierzy w zamach. Nie wierzmy, że to analfabeci, stawiałbym raczej na to, że jest tam rzetelna fakcja ludzi z wyższym wykształceniem (a co to za sztuka dzisiaj, uczelniów jak psów). Więc niewyczerpalne w praktyce są zasoby stawu myślowego (dobrze tłumaczę „think tank”?), w którym A.M. łowić może swoje talenty. Oczywiście kiedyś on odejdzie do lepszego świata, ale dopiero wtedy zacznie się, bo wiadomo będzie kto go zgładził.

  6. Pingback: Taniec pomiędzy Lewiatanami | Fronesis

  7. jerzy 23.9.2013, Poniedziałek o 8:15:29

    raczej zasobnik albo rezerwuar – wię, bo jestę expertę od tego lenguidża* (*oglądam seriale z napisami, a nie z lektorem)

  8. andsolbr 23.9.2013, Poniedziałek o 11:35:49

    No ale zasobnik zasobnikowi nierówny, szczególnie jeśli zamiast wody jest coś podobnego do obornika…

  9. ogoniok 18.3.2014, Wtorek o 12:55:52

    E, no co Ty, tank to przecież czołg. Wię, bo oglądałam film „Czetiry tankisty i sobaka”. A psie, który jeździł czołgiem zamiast koleją.

  10. Mała Phi. 22.7.2014, Wtorek o 4:56:23

    mam kuku i czytam Gazetę Wyborcza. Podobno 20% wciaz wierzy ze brzózka roz* 50 tonowa machine, nie naruszajac nawet lezacych pod owa brzozka plastykowych woreczków, ze Lasek to spec od wszystkiego, co tam ze dwie setki profesorów, specjalistów z rożnych dziedzin.
    No przecież Wyborcza do wierzenia podała. Amen.
    Ps. Miski, a ja naiwnie myślałam, ze ty masz maturę,

  11. Mała Phi. 22.7.2014, Wtorek o 5:02:02

    Milo sie posmiac przed poludniem :)
    fotka, jak to sobie lasek za amilinem wyobrazaja.
    Brzuska siem lamie pod skrzydlo, krzaczki i woreczki – ani drgnom…

  12. miskidomleka 22.7.2014, Wtorek o 10:39:48

    Masz rację, jak to możliwe że rozszalała brzózka zaatakowała maszynę a nie zaatakowała woreczków. Jak wiadomo, brzózki są drapieżnikami ze szczególną predyspozycją do atakowania woreczków.

  13. Mała Phi. 22.7.2014, Wtorek o 15:23:59

    Phi, co tam brzuska, krzaczkom a woreczkom tutka nie straszna.
    A ta fotka powyżej to optymistycznie pokazała tutkę stojąca, bo tutka lecąca wygląda tak: http://pl.wikipedia.org/wiki/Tu-154#mediaviewer/Plik:Aeroflot_Tupolev_Tu-154M_RA-85643_Mishin-1.jpg

    ps. hohoh, co za jentelegencja prosto z czerskiej tu siem zebrała, hohoho :D

  14. miskidomleka 22.7.2014, Wtorek o 15:27:13

    Dobra, masz coś ciekawego i sensownego do powiedzenia, czy chcesz bana? (I z czerską jak kulą w płot)

  15. Mała Phi. 22.7.2014, Wtorek o 15:43:54

    o, to fotki tutki nie interesujom ciem? to przeciez jak najbardziej i w temacie (hehe, jak zatkało, to z bana, hehehe ;) )

  16. Mała Phi. 22.7.2014, Wtorek o 15:47:54

    wiec wyjaśniam, dla tych specjalnych. Od skrzydła do ogona tutki w locie- jest dobre 5 metrów, jak nie więcej. Pancerna brzuska jest mientka jak naleśnik przy pancernosci krzaczków i woreczków, po których sunął odrzutowy ogon (o towarzyszącym takim okolicznościom zefirkowi nawet nie wspominam). No ale, skoro „Jestę ekspertę” … ;)

  17. miskidomleka 22.7.2014, Wtorek o 16:07:41

    Ziew. To nie jest po prostu „tutka w locie”, to jest tutka w czasie ostrego wznoszenia się po starcie. Tutkę podczas lądowania obejrzyj sobie tutaj http://www.flankers-site.co.uk/Tu-154.html (Ctrl+F how flat the landing attitude is) i zobacz sobie, well, how flat the landing attitude is.

    Więc może nie polemizuj za pomocą fałszywych twierdzeń z fałszywymi twierdzeniami (nikt nie twierdzi, że brzózka rozwaliła maszynę, tylko że brzoza urwała kilkometrowy fragement skrzydła), bo to nudne.

  18. Mała Phi. 22.7.2014, Wtorek o 16:33:01

    to oglądnij sobie wizje lokalna, ile cm od krzaczka do ogona brakuje a ile metrów od woreczków/deseczek do turbin. Wyobraź sobie, ze z takiej turbiny 50- tonowej maszyny DUJE. i to całkiem niezgorzej duje. No ale jak powyżej, co tam brzuska, pancerne to som dopiero woreczki/deseczki/krzaczki.

  19. Mała Phi. 22.7.2014, Wtorek o 16:42:18

    aaaa, to tutka LONDOWALA. w trakcie tego lądowania wykonała beczkę 13 metrowym kikutem na 5 metrach. coraz lepiej. to co jest lepsze – a) pancerna brzuska, b) hiperpancerne woreczki czy
    c) lądująca i wykonująca jednocześnie beczkę tutka z 13 merowym kikutem (plus cośtam kadłuba) na 5 metrach.
    Wiara towarzysza niezłomna, zaiste jest.
    (poza tym to ziew; jak ktoś jest na myślenie impregnowany, to rzeczywiście, pozostaje pobłogosławić i życzyć szerokiej drogi)

  20. miskidomleka 22.7.2014, Wtorek o 19:25:24

    Ludu smoleński, byście się wysilili na jakieś nowe i oryginalne teorie spiskowe, bo nudne jest wytykanie wam w kółko tych samych błędów.

    Oczywiście, że samolot lądował, a dokładniej podchodził do lądowania, a potem próbował odejść. Czyżbyście mieli jednak nową teorię, że samolot startował ze Smoleńska? Byłby to interesujący rodzaj startu, w yniku którego leci się w stronę lotniska.

    a) to nie pierwszy samolot który urwał sobie kawał skrzydła o drzewo, na przykład:
    http://aviation-safety.net/database/record.php?id=19560624-0

    Click to access C1993_57e.pdf

    https://en.wikipedia.org/wiki/Northwest_Airlines_Flight_255

    Click to access report_ra-65691.pdf

    b) och te woreczki, tylko że na podstawie tego zdjęcia nic takiego nie można wywnioskować. W ogóle mało co można wywnioskować, jak to z pojedynczego zdjęcia o nieznanej skali i ogniskowej. Np. wcale nie można wywnioskować, że silniki przechodziły nad woreczkami czy krzakami. Tak samo nie wiadomo, czy widoczne woreczki i śmieci były w tym miejscu przed katastrofą, czy zostały przedmuchnięte tutaj przez silniki. A dorysowana pozycja samolotu jest wyjęta z odbytu.

    Jeśli cokolwiek można przypuszczać z tego zdjęcia, to że samolot nie leciał w głąb zdjęcia (tak jak jest narysowany), tylko od lewej do prawej – wskazuje na to kierunek upadku pnia brzozy. Być może pusty pas ziemi między aparatem i krzakiem a woreczkami jest właśnie przeczyszczony ze śmieci podmuchem silników. A może nie, jak wspomniałem wyżej, z takiego zdjęcia nie bardzo można cokolwiek wnioskować.

    c) ojej, znowu, jeszcze nie dotarło? Kilka sekund przed zderzeniem z brzozą chłopcy w kokpicie wreszcie się zorientowali że robią coś bardzo głupiego, i że koszenie drobnych drzewek nie wchodzi w skład normalnego podejścia do lądowania. Więc zainicjowali odejście, czyli Protasiuk ściągnął wolant na siebie i przestawił dźwignie sterowania silnikami żeby „dodać gazu”. Tyle, żeby już za późno żeby uratować ich przed większym drzewem. Tyle, że to działanie wyniosło ich trochę do góry, i nie byli już na 5 metrach, tylko wyżej. Więc półbeczka ze skróconym (bo urwanym) skrzydłem skierowanym w stronę ziemi się nad ziemią zmieściła, przy 90-stopniowym przechyle kadłub był 18 metrów nad ziemią: rys. 13 i 14 i str 9 w załączniku nr 1 raportu Millera. No ale jak w miarę jak rósł przechył, siła nośna działała coraz mniej do góry, a coraz bardziej w bok. A potem, jak przechył przekroczył 90 stopni, coraz bardziej w dół, no i spotkali się z ziemią.

  21. Mała Phi. 25.7.2014, Piątek o 13:00:21

    1. tu masz samolot podchodzący do lądowania. Czyli jak -mówiłam na początku- tutka musiała szurać ogonem (to ze samolot na filmiku przy okazji skosił pol lasu, nie tracac ani zdzbla szkydelka – to detal)

    2. taaaaak,piloci lądowali, nosem w dol, a następnie podskoczyli jak baletnica na min 18 metrów by wykonać zgrabny piruet. Przy okazji bardzo uważali, by nie zniszczyć otaczającej flory, zapewne gnębieni wyrzutami sumienia z powodu już zniszczonej brzuski. Z tej wizji nabijał się Binienda już w jednym z pierwszych swoich wystąpień.

    3. „na podstawie tego zdjęcia nic takiego nie można wywnioskować” eeee, ze co proszę? Zdjęcie pochodzi z blogu SAMEGO Amielina!! Innych zdjęć nie dano! wiec wypraszam tu sobie jakieś takie uwagi! . Nawet „wizja lokalna” – została wykonana przez samego Amielina! (nie mam oryginalnego linka na podorędziu, jest do znalezienia). Hehehe. Cztery lata po wypadku, ty się zastanawiasz jak i w która stronę leciała tutka???? o tu masz próbkę brzuski made by amielin z woreczkami w pełnej krasie (nie wiem czy sie dobrze zalinkuje) https://plus.google.com/photos/107906898396623830387/albums/5552448258916359489/5552448544291599570?banner=pwa&sort=1&pid=5552448544291599570&oid=107906898396623830387

    A własnie,z kierunku upadku brzozy – tez się Binienda napieprzał juz dawno temu. Tak szanowny Miski, dokładnie tak wg MAKA/Laska/Amielina leciała tutka i tak upadla brzuska. Ale przyznajmy, kierunek upadku brzuski, to pikus przy całej reszcie cudownych zjawisk towarzyszących temu „wypadkowi”.

    4. Ogolnie to trudno dyskutować z kimś, dla którego konferencje naukowe, publikacje i takie tam- to abstrakcja; Ty przecież “Jestę ekspertę” – a tak powiedziała sama Czerska, czyż nie? A le co tam zaklinuje Ci. Tu masz link do konferencji (do października jeszcze trochę czasu, nawet zgłosić się jeszcze można) http://konferencjasmolenska.pl/
    tu komitet naukowy (ale rozumiem, przy “Jestę ekspertę” to jakieś dzieciaki z piaskownicy)

    Click to access kn3.pdf

    5. ogolnie- to patrz punkt 4, polecam jednak blog, chłopak zdaje się informatyk – dość to sensownie i w miarę przystępnym języku, zrozumiałym chyba nawet dla takich ” Jestę ekspertę” jak Ty zebrał sporo informacji do kupy:
    http://naprawarzeczpospolitej.blogspot.de/search?updated-min=2012-01-01T00:00:00-08:00&updated-max=2013-01-01T00:00:00-08:00&max-results=1

    6. Fanatyczna wiara to jednak ciężka sprawa…

  22. Mała Phi. 25.7.2014, Piątek o 13:03:31

    o widzę, ze kolega zbanował :) super metoda :) rzeczywiście – jedyna możliwa zwłaszcza dla takich “Jestę ekspertę” ;)

  23. miskidomleka 25.7.2014, Piątek o 22:19:34

    Po pierwsze, to nie histeryzuj że cię zbanowano, bo (na razie) nie. Po prawej na górze stoi „Komentarze na blogu są moderowane”, prawda? W szczególności moderowane są komentarze osób, które wrzucają kilka komentarzy z rzędu, histeryzują i nudzą.

    Bana nie masz, bo jak na razie bardziej mnie bawisz niż nudzisz, ale po prawdzie zabawy coraz mniej, nudy coraz więcej.

    „tu masz samolot podchodzący do lądowania”

    Ha ha ha ha ha ha ha ha ha ha. Ha ha ha. Ha. Ha. Tak, oczywiście jest to samolot podchodzący normalnie do lądowania, co można poznać po tym że, chwilę później rozbija się w lesie, prawda?

    Nie, to jest samolot który leci za wolno i ze zbyt dużym kątem natarcia (nosem zbyt wysoko do góry). Podobnie wyglądały British Airways 38 (zanim się rozbił na Heathrow), Asiana 214 (zanim się rozbił w San Francisco), Air Florida 90 (zanim się rozbił w Waszyngtonie) czy Turkish 1951 (zanim sie rozbił koło Schiphol). Jakby samoloty normalnie podchodziły do lądowania z takim kątem natarcia, to by przy każdym lądowaniu uderzałyby ogonem w pas, tym bardziej, ze przed samym przyziemieniem nos jest unoszony jeszcze bardziej do góry by łagodnie dotknąć ziemi kołami.

    „skosił pol lasu, nie tracac ani zdzbla szkydelka”

    Ecie pecie. Wcale nie pół lasu. Ale przede wszystkim to sobie przeczytaj uszkodzenia w raporcie powypadkowym, to się trochę zdziwisz jak wyglądało owo „ani źdźbła”. Na przykład urwał końcówkę (wingtip) prawego skrzydła, co spowodowało wylanie się paliwa i pożar. Klapy czy prawy silnik też były pourywane. No i komiczne jest porównywanie walnięcia skrzydłem wprost w pień brzozy z prędkością 274 km/h z łagodnym i stopniowym opuszczeniem się na czubki młodych drzewek, dotykając ich najpierw tylną częścią kadłuba, z początkową prędkością 210 km/h.

    „Zdjęcie pochodzi z blogu SAMEGO Amielina!!”

    No ale co z tego. Nie widać proporcji, odległości, woreczki po lewej raczej były daleko od silników skoro były w lewo od brzozy. Oraz pokaż zdjęcia woreczków przed katastrofą, to się będziemy zastanawiać które się przesunęły od ciągu silników, a które nie. Co zresztą ma znikome znaczenie wobec innych twardych dowodów.

    „Ogolnie to trudno dyskutować z kimś, dla którego”
    …od zniszczeń skrzydła czy śladów na drzewach ważniejsze są woreczki.

    „powiedziała sama Czerska”
    Co ty z w kółko z tą Czerską, masz jakąś obsesję?

    „polecam jednak blog, chłopak zdaje się informatyk – dość to sensownie i w miarę przystępnym języku”

    Och, cóż za wartościowa argumentacja „były katastrofy w których zginęło mniej osób, przeto w Smoleńsku nikt nie powinien zginąć”. Szkoda tylko że były katastrofy w których zginęli wszyscy lub prawie wszyscy, niektóre nawet bardzo podobne do smoleńskiej. Np. DC-9 Nothwest w 1987 roku w Detroit. Co prawda podczas startu, ale z powodu błędu w konfiguracji nie mógł się wznieść, uderzył z dużą prędkością lewym skrzydłem w latarnię na wysokości 12 m nad ziemią, urwał około 6 m lewego skrzydła, i zrobił półbeczkę rozsmarowując się na przestrzeni około km. Spośród 155 osób na pokładzie przeżyło jedno 4-letnie dziecko.

    Co tam mamy dalej, przykładanie tego co się zdarzyło pewnemu F-15 do katastrofy smoleńskiej. Jak wiadomo F-15 jest pod każdym względem bardzo podobny do pasażerskiego samolotu.

    Przykładanie eksperymentu z B727, który rozbił się płasko na dość gładkim terenie i nie odwrócił się, do do Smoleńska, gdzie Tu rozbił się w zadrzewionym terenie i przede wszystkim odwrócił się.

    No i argument z tego prześmiesznego kawałka filmu Gargas, co to twierdzą, że Tu nie mógł się rozbić bo obok brzozy stoją nieuszkodzone drzewa. Tymczasem na tym samym filmie widać, że duże drzewo stoi na lewo od brzozy, czyli tam gdzie samolotu nie było, natomiast na prawo od niej widać ucięte mniejsze drzewa, te same co u Amielina i w polskim raporcie (w załączniku 4). Bardzo też ładnie na polskim zdjęciu widać, że drzewo po prawej, które na filmie wydaje się być za wysokie, wcale za wysokie nie jest, i pięknie się mieści pod wyznaczoną śladami na innych drzewach linią przechyłu samolotu. Bardzo też ładne kłamstewko tam pada „Tupolew, którego rozpiętość skrzydeł wynosi 38 metrów”, po pierwsze to 37 i pół, a po drugie to ten Tupolew w tym momencie już o 6 metrów mniej.

    Choć za długa i za nudna ta jego blogonotka, to i tak mnie rozbawiła, więc na razie bana nie dostajesz.

%d blogerów lubi to: